Wyższe ceny w hotelach, restauracjach, u fryzjera, kosmetyczki i… dentysty. Ministerstwo Zdrowia nałożyło na kliniki stomatologiczne ostry reżim sanitarny. Profesjonalne środki ochrony w gabinetach to nie tylko obawa lekarzy o własne zdrowie, ale też troska o bezpieczeństwo pacjentów.
Pandemia koronawirusa COVID-19 zmieniła branżę medyczną. Przez wiele tygodni kliniki były całkowicie zamknięte. Część gabinetów w czasie rządowych obostrzeń przyjmowała jedynie pacjentów wymagających pilnego leczenia, i to dopiero po weryfikacji telefonicznej, wywiadzie epidemiologicznym i czynnościach kontrolnych. Dentyści wrócili już do pracy, jednak rzeczywistość w gabinetach stomatologicznych jest zupełnie inna niż przed pandemią.
Zalecenia podczas pandemii koronawirusa
Stomatolodzy stanowią jedną z najbardziej narażonych grup zawodowych – przez cały dzień mają kontakt ze śliną pacjentów, która jest potencjalnym siedliskiem groźnych wirusów. Przyjmując każdego dnia nawet kilkanaście osób, stomatolog naraża nie tylko siebie, ale też pozostały personel i innych pacjentów. Dlatego zostały wprowadzone bardzo restrykcyjne wymogi sanitarne, które pomagają zminimalizować ryzyko rozprzestrzenienia koronawirusa. Dotyczą one zarówno środków ochrony osobistej lekarzy, higienistek i pozostałego personelu, jak i samej obsługi pacjentów.
Dentysta podczas wykonywania czynności powinien mieć na sobie:
- Fartuch jednorazowy z długim rękawem
- Maskę chirurgiczną
- Okulary lub gogle ochronne
- Przyłbicę
- Czepek
- Rękawiczki jednorazowe
- Ochraniacze na buty
Pacjent, który zgłosił się do gabinetu, musi obowiązkowo odkazić ręce. Wykonuje się też pomiar temperatury. Na podstawie danych z dowodu osobistego personel gabinetu stomatologicznego spisuje wszystkie dane pacjenta, a także prosi o adres zamieszkania i numer kontaktowy.
Następnie pacjent składa dwa oświadczenia, które pozwalają personelowi medycznemu na ocenę ryzyka zakażenia i stwierdzenie ewentualnych przeciwwskazań do leczenia w gabinecie stomatologicznym:
- oświadczenie o stanie zdrowia (tj. o braku objawów takich jak gorączka, kaszel, katar, ból gardła, duszności czy trudności w oddychaniu)
- oświadczenie o przestrzeganiu zasady ograniczania rozprzestrzeniania się wirusa (tj. braku kontaktu z osobą/osobami z potwierdzonym lub prawdopodobnym przypadkiem zakażenia koronawirusem)
Reżim sanitarny objął też poczekalnie. Wymagane jest zachowanie odległości między pacjentami, tak by ograniczyć do minimum bezpośredni kontakt. Podczas oczekiwania na wizytę każda osoba musi mieć na sobie maseczkę zakrywającą nos i usta – zdejmuje ją dopiero w gabinecie. Zabronione jest przyprowadzanie ze sobą osób towarzyszących, chyba że to rodzic towarzyszy małoletniemu dziecku.
Jak gabinety stomatologiczne przygotowały się do koronawirusa?
Lekarzom dentystom leży na sercu dobro nie tylko własne, ale też przyjmowanych pacjentów. Większość z nich poczyniła odpowiednie kroki jeszcze przed ponownym otwarciem klinik. Przede wszystkim konieczne było zakupienie odpowiedniej ilości środków ochrony osobistej, środków dezynfekujących, termometrów itp. W pierwszej kolejności przyjmowano pacjentów, których leczenie ze względu na epidemię zostało przerwane, a także zgłaszających się z bólem zęba.
Niektóre gabinety stomatologiczne zdecydowały o wydzieleniu specjalnie oznaczonych stref w poczekalni – ułatwiają one pacjentom zastosowanie się do zasady zachowania dystansu społecznego. Nowoczesne kliniki wyposażyły się też w dodatkowe rozwiązania w zakresie dezynfekcji, np. specjalne lampy wirusobójcze i bakteriobójcze, lampy ultrafioletowe UV-C z funkcją ozonowania powietrza, czy chociażby profesjonalne maty dezynfekujące obuwie.
Czy ceny u dentysty wzrosły?
Epidemia koronawirusa COVID-19, rządowe obostrzenia i wprowadzony reżim sanitarny sprawiły, że koszty prowadzenia gabinetu stomatologicznego znacznie wzrosły. Same ceny środków ochrony osobistej, których kliniki zużywają każdego dnia nawet kilkadziesiąt sztuk (np. maseczek) poszły bardzo mocno w górę w porównaniu do czasów sprzed pandemii. To jeszcze nie koniec. Wszystkie gabinety dentystyczne zostały objęte ograniczeniem w liczbie przyjmowanych pacjentów. Nie można przyjmować więcej niż jedną osobę na godzinę, a po każdej wizycie gabinet musi być dokładnie zdezynfekowany i przewietrzony. W rezultacie stomatolodzy zarabiają mniej, ponieważ przyjmą mniej pacjentów.
Wielu z nich zdecydowało się podnieść ceny usług, co wywołało falę silnej niechęci wśród pacjentów. Za standardową usługę zapłacimy – w zależności od gabinetu – od 50 zł do 300 zł więcej. Kliniki stomatologiczne rozwiązują problem wyższych kosztów poprzez zmianę cennika lub wprowadzenie tzw. opłaty epidemiologicznej, przez niektórych nazywanej dodatkiem „covidowym”.
Jak wskazują sami lekarze, wielu pacjentów przyjmuje zmiany ze zrozumieniem. Część neguje zasadność wprowadzonych opłat i podwyżek, uzewnętrzniając swoją niechęć m.in. w mediach społecznościowych. Jak podkreślają sami stomatolodzy, zmiany w wysokości kosztów usług leczenia zębów zostały wprowadzone na czas zwiększonego reżimu sanitarnego. Aby podkreślić tymczasowość opłat, często są one określane poza cennikiem, np. w regulaminie przyjęć w czasie epidemii.
Zasady wprowadzone przez Ministerstwo Zdrowia w zakresie reżimu sanitarnego w klinikach stomatologicznych wyróżniają się sporą płynnością. Oznacza to, iż gabinety w pewnym zakresie same ustalają, jakich środków ochrony użyją i jaka będzie jakość zastosowanych rozwiązań. Warto więc zastanowić się, czy w obecnej sytuacji nie lepiej zapłacić więcej za bezpieczeństwo i wysoką jakość usług niż decydować się na leczenie w gabinetach, które postawiły na maksymalną oszczędność i nie podniosły cen w ogóle lub zrobiły to tylko w niewielkim stopniu.